25 lipca 1987 roku o godzinie 16.50 na świat przychodzi (wtedy jeszcze tego nie wiedział) najszczęśliwszy człowiek na ziemi. Losy kierują ją w rejony gliniasto brudniaste. Zajmuje się lepieniem babek w piaskownicy, które następnie maluje plakatówkami. Buduje w lesie domki i szałasy w towarzystwie najbliższych koleżanek. Kończy podstawówkę i gimnazjum, jako "dziecko nauczyciela". Liceum plastyczne odbija trwałe piętno na jej życiu. Podejmuje trudną i wyboistą drogę, pełną rezygnacji i kompromisów. Olewa studniówkę na rzecz wybudowania pieca do Raku. Zakłada pracownię Mała Ceramika, bo od jej wzrostu, od gabarytów prac lepionych....Dźwiga ciężary, które zmuszają do nadludzkiego wysiłku, ale jest szczęśliwa. Studia jakoś mijają, a po ich zakończeniu na stałe zyskuje najlepszych przyjaciół. Po deszczu wchodzi bosą stopą w błoto i nadal uczy się życia. Dwa lata temu spełniła kolejne swoje marzenie z dziecięcych wspomnień- założyła ogród, w ustach oglądających "zajebisty ogród". Kocha go bardzo, bo jak mówi tam można myśleć! Rok temu wybudowała piec chlebowy. Koło garncarskie, rower i aparat foto, są rzeczami, dzięki którym kręci, "lata" i robi temu zdjęcia. Dwa tygodnie temu zrozumiała na górze w Cieńkowie, jak to wszystko powinno się w jej życiu pozmieniać, jak może być bardziej szczęśliwa.
Dziś zagłębia po raz kolejny dłonie w glinie, która jak twierdzą jest feee.... ale jej życie ma sens bardzo wielki i nie jest przypadkowe! Rzeczy niemożliwe dla niej nie istnieją....
Tak właśnie działa, żyje i kłania się Wam chyląc czoła z szacunku do każdego z Was
Marta Kasprzyk i Mała Ceramika